Bardzo lubię talerze.
I marzą mi się różne, piękne , czasem nawet śnią.
I owszem w domowym kredensie na pewno pojawi się jakiś wypasiony serwis na 24 osoby ale bardziej serce mi się uśmiecha do takich pojedyńczych lub sparowanych cacuszek.
I czasem znajdę jakiś na pchlim targu i już jest mój.
Historia tego jest taka. Znalazłm go na jakimś internetowym straganie.
Serce mi podskoczyło gdy go zobaczyłam a jeszcze bardziej podskoczyło , gdy okazało się że są 4.
I tak każdy z nas ma swój serduszkowy talerz.
Gdy mama woła do stołu i stoją na nim właśnie te talerze to znak,
że coś wyjatkowego się dzieje lub wydarzy.
A może też masz jakieś ulbione talerzyska? Może chcesz je pokazać. Jak tak to ślijcie linki.
Pozdrówki znad talerza.
Ps. pewnie i przyjdzie czas na kubki ;-))))
A do TALERZÓWKI dołączyła już
JARECKA
Siostro! Mam Ci i ja tę słabość do pojedynczych skorupek i linków na "już" mogłabym zapodać kilka! Ale jeden szczególny jeszcze nieopisany, lada dzień pokażę i dołączam się 🙂
No to jest słabość…..
Bardzo się ciesze że dołączasz 😉
Tu tylko takie przeze mnie malowane:
http://laaacia.blogspot.com/search/label/malowana%20ceramika?updated-max=2013-05-19T09:59:00%2B02:00&max-results=20&start=4&by-date=false
I tu, na ostatnim zdjęciu mój ulubiony obiadowy 🙂
http://laaacia.blogspot.com/2014/02/audycja-z-ptasiego-kraju.html
O kurcze, ale talerzowe dziewczyny jesteście, ja to bardziej kubkowa jestem 🙂