Polityka Cookies
1. Wprowadzenie
Niniejsza polityka dotyczy plików cookies i innych technologii śledzenia, które są stosowane na stronie internetowej
Joanna Mirecka - trenerki umiejętności emocjonalnych. Pliki cookies są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na urządzeniu użytkownika podczas korzystania z witryny. Dzięki nim możemy dostosować treści i funkcje serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników.
2. Rodzaje plików cookies
a) Pliki sesyjne
Pliki sesyjne są tymczasowe i przechowywane tylko do momentu zamknięcia przeglądarki. Służą do zapamiętywania informacji o sesji użytkownika.
b) Pliki stałe
Pliki stałe pozostają na urządzeniu użytkownika nawet po zamknięciu przeglądarki. Są wykorzystywane do przechowywania preferencji użytkownika oraz analizy statystyk.
3. Wykorzystanie plików cookies
a) Analityka
Stosujemy pliki cookies w celu zbierania anonimowych danych statystycznych na temat korzystania z naszej strony. Dzięki temu możemy lepiej zrozumieć zachowanie użytkowników i dostosować nasze treści.
b) Personalizacja
Pliki cookies pozwalają nam dostosować treści i funkcje serwisu do indywidualnych preferencji użytkowników.
4. Wyłączenie plików cookies
Użytkownik może w każdej chwili zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce. Wyłączenie plików cookies może wpłynąć na funkcjonalność strony.
Zapraszamy do kontaktu w razie dodatkowych pytań lub wątpliwości!
Bardzo ciekawe i pouczające 🙂
faktycznie jesteś pomysłową mamą 🙂
Basju, dziękuję za dobre słowa. Bycie mamą zobowiązuje do pomysłowości ;-)))))
wiedziałam, ze tak farbuje się kwiaty, ale nie wpadłam na to, by wykorzystać do pogadanki o odzywianiu 🙂 A to ostatnio temat sporów ze starszym synkiem 😀
Masz świetne pomysły – zaczynam obserwować 🙂
i zapraszam do mnie http://mala-rzecz-a-cieszy.blogspot.com/
Dziękuję za wizytę i cieszę się że dołączyłaś do obserwujących.
Na Twojego bloga oczywiście zajrzę 😉
świetny pomysł z tymi kwiatkami.Kiedyś to zrobie na pewno.
A rozmowy przy tym o odżywianiu to strzał w 10!!! też bym nie wpadła na to 🙂
Nam eksperyment nie wyszedł; chcemy powtórzyć!
Koniecznie muszę kupić barwniki spożywcze.