Domowe żelki – mniam!

Żelki domowe robimy tak- dwie galaretki o ulubionym smaku czy kolorze rozpuszczamy w jednej części wody.
Przelewamy do foremek na lód (Staś precyzyjnie wlewał do foremek), studzimy …

 przez noc trzymamy w lodówce i od rana zajadamy!

    

Ten post ma 5 komentarzy

  1. getmama

    No rewelacja!!!

  2. getmama

    Uprzejmie donoszę, że jesteśmy już po i to jest super!! Wprawdzie nie zdążyłam kupić zwierzątek, ale ze zwyczajnych kostkowych też wychodzą pyszne. Trzy dziewczynki pochłonęły 24 sztuki w niecałą minutę!! Pozdrawiam serdecznie

  3. getmama

    Asiami, mam ogromną prośbę: napisz mi w jaki sposób udaje Ci się wyjąć te żelki w całości z foremek? u mnie to jakiś strasznie kiepski sposób, bo mi się rozwalają i część zostaje w foremce. z góry dziękuję

  4. asiami

    U nas odbywa się to tak:
    2 galaretki koniecznie w jednej porcyji wody latem to nawet trochę mniej wody dodaje.
    Wlewam ostudzoną galaretkę do foremek i na noc do lodówki. Wyciągam bardzo delikatnie naciskając foremkę z tej strony tej wypukłej (tak jakbym chciała ją przewinąć na drugą stronę)
    Jeśli chodzi o te żelki w kształcie konika i dużego misia, to są to foremki takie do wykrawania ciasteczek. Żelki w nich robię tak: układam foremkę na tacy lub talerzu i do niej wlewam prawie tężejąca galaretkę, etapami, pomały żeby dołem nie wyleciała galaretka.iI potem jak wypełnie całe foremki , hyc do lodówki.
    Myślę, że można dodać żelatyny łyżeczkę, aby były bardziej twarde.
    Powodzonka.

  5. getmama

    dziękuję. popróbuję tak. może to kwestia tego, że nie czekałam aż ostygnie. ale spróbuje te drugie, to może być nawet lepsze, bo więcej na jeden raz do zjedzenia!! dzięki jeszcze raz, pa

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.